27 stycznia a pogoda iście wiosenna wiec korzystając z wolnej chwili postanawiam odwiedzić Puszczę Knyszyńską. Poprzedzający okres nie sprzyjał wypadom w terem pomimo dość wysokiej temperatury. Zalegający zgniły wyż zupełnie nie zachęcał do spacerów ale dziś w końcu ustąpił miejsca pięknej słonecznej pogodzie i do tego z temperaturą 8 stopni Celsjusza. Szybka decyzja i jestem w Puszczy Knyszyńskiej a dokładnie w miejcu zwanym Czołnowo. Takich warunków w tym okresie, moja już nieco nadwyrężona pamięć nie pamięta ale od czego jest dokumetacja fotograficzna. Dla porównania kilka zdjeć z 21 stycznia 2021 roku kiedy to borykałem się z grubą warstwą śniegu zalegająca na mojej ulicy i posesji. O wypadzie w teren nie było mowy. Jakiż kontrast, aż miło powspominać.
Nie będę ukrywał, że jest to moja, jedna z bardziej ulubionych miejscówek. Dawne siedlisko śródleśne Czołnowo oddalone jest o 5 km. od Supraśla w kierunku naszej wschodniej granicy. Położone tuż przy trasie Supraś-Krynki. Obecnie nie ma tam innych zabudowań oprócz starej leśniczówki którą prawdopodobnie zarządza teraz któreś z kół łowieckich. Niegdyś teren otoczony przeważnie lasami mieszanymi z dużym udziałem wiekowych dębów. Mało już ich pozostało a to za przyczyną gospodarki leśnej która stara się zaspokoić ogromny popyt na tego rodzaju surowiec. Miejsce przyjazne dla zmotoryzowanych ze względu na udostępniony dość duży parking leśny i niegdyś atrakcyjne dla ludzi pragnących kontaktu z naturą. Obecnie coraz mniej ze względu na masowe wycinki w bliskim sąsiedztwie. Spacer pośród zrębów raczej nie należy do przyjemnych. Nie mając jednak wpływu na to korzystam z tego co jeszcze zostało z dawnej Puszczy.
Przyczyniła się również do tego wichura która przeszła przez ten teren w 1994 roku, niszcząc ogromne połacie lasu w tym także w starych drzewostanach. Namacalnym dowodem na to są stare dęby które leżą do tej pory, powalone tuż obok leśniczówki. Uznane wcześniej za pomniki przyrody nie mogą teraz być usunięte co utrudnia zagospodarowanie niektórych fragmentów lasu. Przykładem takiego terenu jest właśnie część lasu którą dziś zamierzam zaprezentować a położona jest tuż obok parkingu leśnego. Po tym katastrofalnym zajściu słuzby leśne uprzątnęły część połamanego materiału ale ze względu właśnie na zalegające pomniki przyrody dalsze zagospodarowanie byłoby raczej bardzo kłopotliwe więc uznano ten fragment za ostoję grzybów. Dzięki temu przynajmniej ta część lasu obfituje w substrat niezbędny dla jego życia. I tu mała uwaga! Na mapach GOOGLE teren zaznaczony jako Rezerwat Czołnowo, co nie jest prawdą. Takiego rezerwatu niestety nie ma na terenie Puszczy Knyszyńskiej. Ostoja grzybów zapewne to jest ale tylko pod względem przyrodniczym. Nie ma żadnego aktu prawnego który by tak rozporządzał, chociaż tak informuje tablica stojąca na skraju tego terenu, to jednak w żaden sposób nie jest prawomocna.
Skupiłem się jednak na grzybach i one mnie nie zawiodły. Już po samym wejsciu do lasu natrafiłem na pozostałości po świeżo powalonej topoli. Taki substrat też często może być ciekawy więc nie zasługuje na pomijanie. No i oczywiście nie zawiodłem się. Na cieńszych gałązkach od razu zauważyłem pospolicie wyrastające bursztynowe "galaretki". Wyrastały na podkładkach innego grzyba, niestety całkowicie już sterylnego więc identyfikacja była niemożliwa. "Galaretki" okazały się być przedstawicielem rodzaju Myxarium ale, że obecnie mam częściowo zdemontowany sprzet do mikroskopowania to na razie zostanie jako Myxarium sp.. Raczej nie wygląda na Myxarium nucleatum, więc może Myxarium populinum?
Natomiast dla tego typu substratu oczywiste jest występowanie na nim kisielnicy kędzierzawej (Exidia plana) oraz gatunków z rodzaju powłocznic, zapewne Peniophora polygonia, pospolitej na terenie Puszczy Knyszyńskiej.
 |
Wspaniale prezentują się podstawy starych dębów odbijające soczystą zielenią od zimowej szaty lasu, co świadczyłoby o dużej wilgotności podłoża ale to niestety tylko mylne złudzenie. Opady deszczu były w ostatnim czasie dość skąpe i w ziemi jest bardzo mało wilgoci. Wystarczy podnieść grubszy fragment drewna pod którym można zauważyć suchy piach. |
Te dęby które niestety już poddały się i spoczęły na dnie lasu stały się siedliskiem dla wielu ciekawych gatunków grzybów. Bogato zasiedlone przez czyrenie dębowe (Phellinus robustus), purchawki gruszkowate (Lycoperdon pyriforme) czy też zgliszczaki pospolite (Kretzschmaria deusta).
Oczywiście nie tylko grzyby korzystają z tak bogatego substratu.
Pozostałe pnie po ściętych dębach zasiedliły natomiast inne gatunki. Jeden z nich stał się domem dla żółciaka siarkowego (Laetiporus sulphureus). Co prawda już w stanie zejściowym ale to jest już pewna wskazówka gdzie go można pozyskać w celach kulinarnych, oczywiście w następnym okresie wegetacji. Obok niego na innym pniu zadomowiły się: Patinellaria sanguinea oraz Eriopezia caesia. Oba gatunki pospolite w tym rejonie. O ile Eriopezia caesia jest przywiązana do tego substratu to Patinellaria sanguinea występuje na różnym substracie liściastym.
Zauważona również na brzozie.
Skoro już omówiliśmy z grubsza substart dębowy i zahaczyliśmy o brzozę to trzeba przyznać, że również wart uwagi. Na kilku gałęziach w symbiozie ze sobą, lub w akcie walki o miejsce ulokował się łycznik ochrawy (Panellus stipticus) oraz blaszkowiec drobnozarodnikowy (Lenzites betulina). Nieopodal niego któryś z rodzaju Hypoxylon, sądząc po substracie to pewnie stary owocnik Hypoxylon multiforme, pięknie udekorowany porastającą go anamorfą.
Tuż obok zadomowiły się również wrośniaki.
No cóż w takich miejscach nie trudno potknąć się o grube pędy złamanych leszczyn. Również na nich możemy spotkać ciekawe grzyby. Na tej na którą natknąłem się znalazłem kilka gatunków. Pospolita u mnie na tym substracie fałdówka kędzierzawa (Plicaturopsis crispa). Nieopodal niej usadowił się już nieco po przejściach łycznik późny (Panellus serotinus) oraz rzadziej spotykany gatunek orzechówki (Encoelia furfuracea).
Będąc w tym miejscu nie sposób pominąć substratu grabowego, którego w tym miejscu nie brakuje. Nic interesującego jednak na nim nie spotkałem tym razem ale przedstawię chociaż dwa gatunki które masowo na nim występują. Pierwszy to Melogramma campylosporum a drugi to Hypoxylon howeanum.
Grzechem byłoby pominąć grzyby o bardziej typowej budowie czyli "blaszkowce", takie jak chociażby grzybówki (Mycena sp.) Obecne były również płomienice zimowe ale ich zdjęć nie będę zamieszczać. Chyba pośpieszyłem się i ich jakość nie powala, ale warto zaznaczyć, że również występowały.
Czarek (Sarcoscypha austriaca) raczej też nie powinno zabraknąć. Przypominają swym jaskrawym kolorem o rychłym nadejściu wiosny.
Na skraju lasu napotkałem również kolejne stnowisko, dość rzadkiego w skali kraju gatunku jakim jest drewnowiec popękany (Xylobolus frustulatus). Chociaż jeszcze w Puszczy Knyszyńskiej istnieją miejsca gdzie dość łatwo go spotkać to już niestety coraz rzadiej. Z tym większą przyjemnością zaprezentuję go.
Wzrok przyciąga swoimi jaskrawymi barwami niszczyca anyżkowa (Gloeophyllum odoratum), oczywiście ściśle przywiązana do substratu świerkowego.
... a na pniach powalonych świerków kontrasują z otoczeniem, swoją jaskrawą barwą, łzawniki rozciekliwe (Dacrymyces stillatus). Jakby jednak dokładniej przyjrzeć się to wśród nich, na drewnie, można znaleźć conajmniej kilka innych mikroskopijnych grzybów. Ale dla nich niestety dziś czasu nie miałem.
Dno lasu usłane połamanymi konarami drzew co wykorzystują różnego rodzaju grzyby. Między innymi jamczatka gmatwopora (Datronia mollis).
... czy też inni przedstawiciele Corticiales.
Wędrówka dobiega już do końca ale jeszcze na drewnie połyskują obok siebie dwie formy Nectria sp. oraz któryś z gatunków Orbilia, niestety jeszcze niedojrzała. W workach zupełnie jeszcze brak zarodników. Po makro podobna do Orbilia aurantiorubra, którą w tym rejonie spotkałem już kilkakrotnie, ale to tylko przypuszczenia.
Do pokonania została mi jeszcze ostatnia przeszkoda jaką jest powalony dąb i już jestem w pobliżu samochodu. Niestety czas już na mnie. Niespełna dwie godziny spaceru ale widzę, że przyroda bardzo pozytywnie podchodzi do warunków jakie nam w tym roku zafundowała aura, tym bardziej, że przedstawiłem tylko część grzybów które wyrastają w tym terenie a które dzisiaj spotkałem.
Nie da się ukryć, mamy namiastkę prawdziwej wiosny w środku zimy ... a niektórzy nadal twierdzą, że przesadzamy z tą zmianą klimatu.
Pozdrawiam i do następnego razu!